Pierwsze 5km z Robertem do Babci, potem przejechałem 3 razy w tą i z powrotem Park 1000-lecia i na koniec jeszcze zaliczyłem obydwa wiadukty na Klecińskiej
Rower odkryłem dopiero rok temu, a dzisiaj trudno mi wyobrazić sobie życie bez niego. Jeżdżę przede wszystkim dla przyjemności, najchętniej podziwiając piękne krajobrazy, zamki i pałacyki. Sporo jeżdżę z synem - 6 i pół letnim Robertem - to dzięki niemu kupiłem rober. Gdy mam wybór pomiędzy drogą, a leśną ścieżką wybiorę tą drugą... mając nadzieję, że nagle się nie skończy ;-)