Wpisy archiwalne w miesiącu

Kwiecień, 2008

Dystans całkowity:645.36 km (w terenie 222.00 km; 34.40%)
Czas w ruchu:36:14
Średnia prędkość:17.81 km/h
Liczba aktywności:19
Średnio na aktywność:33.97 km i 1h 54m
Więcej statystyk

Po pracy miałem w planach

Wtorek, 29 kwietnia 2008 · Komentarze(2)
Po pracy miałem w planach pojechać, aż do Bierutowa, ale niestety musiałem szybciej wrócić do domu i w konsekwencji zawróciłem już w Kątach (zaraz za Wilczycami)

do pracy i z pracy na poligon Cienin

Poniedziałek, 28 kwietnia 2008 · Komentarze(1)
do pracy i z pracy na poligon Cienin

1. rano do pracy: Domek (Wrocław/Kwiska) – Most Milenijny – wałami do pl.Kromera - ul.Toruńska – ul.Kwidzyńska

2. wieczorem do domu przez były poligon Cienin: ul.Kwidzyńska – al..Brucknera – Park Sołtysowicki – ul.Przejazdowa – ul.Lekcyjna – ul.Redycka – droga przez były poligon Cienin – Cienin – Krzyżanowice – ul.Kamieńskiego – do domku przez Bałtycką, Osobowicką i Most Milenijny

Rano na dojechałem do pracy kompletnie na luzie – ledwo 20 km/h...

Za to po pracy kompletnie nie miałem pomysłu gdzie jechać. Już prawie miałem rzucać długopisem w mapę ;-) W końcu zdecydowałem się odwiedzić były poligon wojskowy między Sołtysowicami a Cieninem.

Było całkiem ciekawie, np. takie "domki":


Albo taki mostek z drutem kolczastym z jednej ze stron:


Lub też trochę inny mostek:


Oczywiście dzień kończył się zachodem słońca:

do pracy i z pracy przez Trestno i Mokry Dwór

Piątek, 25 kwietnia 2008 · Komentarze(0)
do pracy i z pracy przez Trestno i Mokry Dwór

1. rano do pracy: Domek (Wrocław/Kwiska) – Most Milenijny – wałami do pl.Kromera – ul.Toruńska – ul.Kwidzyńska

2. wieczorem wałami do mostu Bartoszowickiego – Wyspa Opatowicka – Opatowice – Trestno – Mokry Dwór – Księże Małe – Tarnogaj – Gaj – do domku przez Wiśniową, Hallera i Klecińską

Rano zacząłem z grubej rury! Pierwsze 2km ze średnią ponad 25 km/h. Na Most Milenijny wjechałem z prędkością ponad 20 km/h i nagle... jakoś straciłem siły... Nie wiem czemu? Może brak rozgrzania? W każdym razie dojechałem do pracy z mizerną średnią 20,5 km/h.

Minęły już 3 tygodnie jak jechałem ostatni raz przez wyspę Opatowicką. Dlatego czas było to nadrobić :-)

Najpierw przejechałem przez jaz Bartoszowice:


A potem już przez śluzę Opatowicką:


Skąd udałem się do Trestna, gdzie znajduje się bardzo ładny kościółek:


I dalej przez Mokry Dwór w kierunku budynków MPWiK na ul.Świątnickiej (drogą przez pola wodonośne):


Muszę przyznać, że budynki MPWiK naprawdę zrobiły na mnie ogromne wrażenie – są przepiękne!

do pracy i z pracy na północ do Siedlca i Strzeszowa

Czwartek, 24 kwietnia 2008 · Komentarze(1)
do pracy i z pracy na północ do Siedlca i Strzeszowa

1. rano do pracy: Domek (Wrocław/Kwiska) – Most Milenijny – wałami do pl.Kromera - ul.Toruńska - ul.Kwidzyńska

2. wieczorem do domu, baaardzo naokoło: ul.Kwidzyńska - al.Brucknera - Park Sołtysowicki - Pawłowice – Ramiszów – Pasikurowice – Siedlec – Las Malin – Ligota Piękna – Strzeszów - Szewce - droga przez pola irygacyjne – ul.Kajakarzy – ul.Wędkarzy – ul.Osobowicka - Most Milenijny – Domek

Na rano plan był prosty. W ubiegły piątek padł rekord średniej 22,2 km/h, no to dzisiaj należało go poprawić o kolejny kilometrzyk! I znowu się udało!!! 10,98 km w przeciągu 28 minut i 20 sekund dało średnią 23,25 km/h. Więcej chyba się już nie da... no może jak już zakończą remont na placu Kromera…

Wieczorem było naprawdę ciepło - ponad 15 stopni. Pierwszy raz w tym roku jechałem w krótkiej koszulce, chociaż z reguły robi mi się dość zimno gdy jadę szybciej niż 15 km/h.

W każdym razie dzisiaj postanowiłem udać się na północ Wrocławia - do Lasu Malin. Nawet nie liczyłem dokładnie ile to będzie km – oszacowałem, że około 40. Jak się okazało „troszkę” niedoceniałem trasy – wyszło 50 :-)

Z ciekawych miejsc dojechałem do bardzo zniszczonego pałacyku w Siedlcu:


Gdy wjeżdżałem do Lasu Malin znajdował się bardzo dziwny znak, na którym naprawdę nie wiem po co znajdował się orzeł...


Pod wieczór dojechałem do Ostrzeszowa, gdzie jak widać tamtejszy pałac jest na szczęście odrestaurowywany:


Szkoda tylko, że zachód słońca był mało widowiskowy. Ale cóż nie zawsze ma się wszystko... Lepiej żeby jutro było cieplutko i suchutko...

do pracy i z pracy przez Sołtysowice

Środa, 23 kwietnia 2008 · Komentarze(1)
do pracy i z pracy przez Sołtysowice

1. rano do pracy: Domek (Wrocław/Kwiska) – Most Milenijny – wałami do pl.Kromera - ul.Toruńska - ul.Kwidzyńska

2. wieczorem do domu, trochę naokoło: ul.Kwidzyńska – al.Brucknera - Park Sołtysowicki – z tyłu działek do ul.Torfowej – ul.Redycka - Karłowice - ul.Osobowicka - Most Milenijny - Domek

Wczoraj padało, ale dzisiaj było już było piękne słońce i prawie 15 stopni ciepła. Faktycznie rano było jeszcze dosyć mokro na ścieżkach rowerowych, ale dało się jechać. Wieczorkiem również było całkiem przyjemnie, dlatego postanowiłem trochę naokoło dojechać do domku.

Pokręciłem się chwilkę po Parku Sołtysowickim:


Zachodu słońca jeszcze nie było, ale słoneczko i chmurki i tak były ładne:

pałace i zamki: Bagno, Wielka Lipa, Uraz

Niedziela, 20 kwietnia 2008 · Komentarze(1)
pałace i zamki: Bagno, Wielka Lipa, Uraz

Osola PKP – Morzęcin Mały – Brzeźno Małe – Osolin – Górowo – Bagno – Wielka Lipa – Rościsławice – Jodłowice – Uraz – Raków – Kotowice – Paniowice – Szewce – droga przez pola irygacyjne – ul.Kajakarzy – ul.Wędkarzy – Las Osobowicki – Most Milenijny – Domek

Na wstępie pochwalę się: udało mi się pobić rekord długości wycieczki czyli 65 km i to o całe 5 km – teraz wyzwaniem jest już 70!

Rozpocząłem lekko naokoło, bo udałem się do Morzęcina Małego oglądnąć tamtejszy pałac (był strasznie zaniedbany). Potem już przez las w stronę Brzeźna Małego. Po drodze klimaty były niczym w dolinie Baryczy – takie piękne podmokłe tereny:


Potem ruszyłem mocno podmokłą drogą na zielony szlak (tak przynajmniej był zaznaczony na mapie) aby naokoło przez lasy dotrzeć do Bagna.

Najpierw dotarłem do jeziorka, koło którego był jakiś ośrodek wypoczynkowy. Domki z dykty jakoś nie robiły najlepszego wrażenia, ale jeziorko ładne. Ciekawe czy zakaz kąpieli obejmuje także zakaz wjazdu rowerem ;-)


Później jadąc przez las zgubiłem ten zielonkawy szlak. Nie ma jednak tego złego co by na dobre nie wyszło bo jadąc czerwonym TPR II dotarłem do Górowa, gdzie znajduje się Pałac Knobelsdorfów – pomimo, że zamieszkany to niestety bardzo zniszczony


Ponieważ w lasach było bardzo mokro podjąłem decyzję, aby do Bagna dotrzeć asfaltem. Okazało się, że była to bardzo dobra decyzja bo widoki w lesie były przecudne:


W samym Bagnie barokowy pałac Seherr-Thossów prezentował się jak zawsze bardzo ładnie. Zarówno od przodu – od strony stawu:

Jak i od tyłu – od strony parku:


Asfaltu miałem już na chwilkę dość więc myknąłem polną drogą do Wielkie Lipy, gdzie odnalazłem pięknie odnowiony pałacyk:


Potem przez Rościsławice dotarłem do Rezerwatu Przyrody „Jodłowice”, gdzie znajduje się tzw. Kamień Rümera (głaz narzutowy o wysokości 2 m i odbwodzie prawie 14 m):


W pierwotnym planie chciałem wrócić do Rościsławic albo pojechać przez las od razu do Urazu, jednak drogi leśne były tak mokre, że jazda nimi była udręką a nie przyjemnością. Dlatego postanowiłem nadłożyć drogi, aby tylko jak najszybciej wydostać się z lasu na asfalt w pobliżu Jodłowic.

Z Jodłowic dotarłem drogą 341 do Urazu. Muszę przyznać, że po tak równym asfalcie bardzo przyjemnie się jedzie.

W Urazie cyknąłem kilka fotek tamtejszemu zamkowi – szkoda, że nadal jest tak zaniedbany:


Wracając przez rędzińskie pola irygacyjne, momentami nie mogłem oprzeć się wrażeniu, że niektóre z nich wyglądają jak pola ryżowe:


Cała wycieczka była super! Gorąco polecam przejazd tą trasą.

do pracy i z pracy nad Bajkał i do Jazu Ratowice

Piątek, 18 kwietnia 2008 · Komentarze(3)
do pracy i z pracy nad Bajkał i do Jazu Ratowice

1. rano do pracy: Domek (Wrocław/Kwiska) – Most Milenijny – wałami do ul.Brucknera - ul.Kwidzyńska

2. wieczorem do domu, bardzo naokoło: ul. Kwidzyńska – ul.Kowalska – Kamieniec Wrocławski – jezioro Bajkał – Janowice – Czernica – Ratowice – Kotowice – Kotowice PKP – pociągiem do Wrocław Główny i potem rowerem do domku

Dzisiaj rano nie było zbyt ciepło, jednak w przeciwieństwie do ostatnich dni nie padało. Tak więc grzechem byłoby jechać do pracy samochodem ;-)

Skoro 3 dni temu udało się wykręcić w drodze do pracy średnią 21 km/h, to plan na dzisiaj przewidywał kolejny punkcik więcej, czyli 22 km/h. I udało się!!! 11,12 km w przeciągu 30 minut dało 22,2 km/h.

A po pracy wybrałem się na ciut dłuższą wycieczkę w kierunku wschodnim, prawym brzegiem Odry (droga do Jelcza-Laskowic).

W drodze do jeziora Bajkał przejeżdżałem przez tak uroczy mostek:


A to już sam Bajkał:


Śluza i elektrownia wodna w Janowicach:


Słonko powoli chyliło się już ku zachodowi:


A ja w końcu dotarłem do celu mojej wyprawy – jazu w Ratowicach:


Przeprawiłem się zarówno przez jaz jak i przez śluzę i popedałowałem w kierunku Kotowic. Trochę obawiałem się o suchość dróg, ale okazało się, że nie było się czego obawiać.

Wróciłem do Wrocławia pociągiem z Kotowic (taka mała stacyjka zagubiona w lesie)

do pracy

Wtorek, 15 kwietnia 2008 · Komentarze(2)
do pracy

rano do pracy: Domek (Wrocław/Kwiska) – Most Milenijny – wałami do Parku Kasprowicza - pl.Kromera - ul.Toruńska - ul.Kwidzyńska

Rano było całkiem ciepło i do tego piękne słońce! Plan na rano był prosty - średnia większa niż 20 km/h. Udało się zrealizować go z nawiązką - wyszło 21,1 km/h!!!

Po drodze mogłem obserwować skutki wypadku - tyle pięknego żubrzyka się zmarnowało...


Wieczorem niestety tak lało (nawet grad był), że o powrocie rowerkiem nie było mowy :-(

Rano do przedszkola z Robertem,

Poniedziałek, 14 kwietnia 2008 · Komentarze(0)
Rano do przedszkola z Robertem, potem do pracy na Kwidzyńską
Po pracy na trening nordic walking do Parku Południowego
No i po treningu do domku na Kwiską

Zamek na Wodzie w Wojnowicach i Miękinia

Niedziela, 13 kwietnia 2008 · Komentarze(1)
Zamek na Wodzie w Wojnowicach i Miękinia

wycieczka z synem - Robertem - lat 6 i pół

samochodem do Zamku w Leśnicy - Las Mokrzański – ul.Ostrężynowa - Krzęcin - Brzezina - Wojnowice – Łąkoszyce - Klęka - Miękinia PKP - pociągiem po samochód do Leśnicy i do Domku

Samochodem dojechaliśmy do zamku w Leśnicy, a potem już niebieskim szlakiem rowerowym (zielony pieszy) przez Las Mokrzański:


W Brzezinie trafiliśmy na pojedynek piłkarski lokalnego Muflona z przyjezdnym Skład-budem - emocjonujący niczym Liga Mistrzów! Tak przynajmniej można było wywnioskować z reakcji kibiców. Szkoda tylko, że po kilka razy na minutę padały przekleństwa... i to nie tylko z "trybun", ale również z boiska...


Później dojechaliśmy do "Pałacu na wodzie" w Wojnowicach:


Wracając nie pojechaliśmy jak zawsze na dworzec PKP w Mrozowie tylko czerwonym szlakiem do Miękini. Niestety szlak po ~1,5 km okazał się nieprzejezdny i z wielkim trudem dotarliśmy jadąc podmokłą polną drogą do asfaltu w wiosce Klęka.

Zaś w samej Miękini o wiele ładniej prezentuje się urząd gminy niż stary pałac: