Zamek na Wodzie w Wojnowicach przez Brzezinki
Sobota, 15 marca 2008
· Komentarze(5)
Kategoria długie wycieczki
Zamek na Wodzie w Wojnowicach przez Brzezinki
Domek (Wrocław/Kwiska) - Park Zachodni - ul.Królewiecka - ul.Główna - ul.Wilkszyńska - Wilkszyn - Pisarzowice - Brzezinka Średzka - Brzezina - Wojnowice - Mrozów PKP - pociągiem do Domku
Jako że dzień był słoneczny (nie za ciepły, ale jednak) wybraliśmy się w 2-kę (tata i syn) na rowerki. Tym razem mieliśmy zamiar dojechać do zamku na wodzie w Wojnowicach.
Najpierw pojechaliśmy przez Park Zachodni gdzie spotkaliśmy wiewióreczkę:

Potem wjechaliśmy na bunkier, z którego Robert bardzo lubi zjeżdzać skacząc z małych skoczni:

Po drodze okazało się, że wiosna już przyszła :-)

I dojechaliśmy na miejsce pierwszego postoju - stawik po lewej od ul.Królewieckiej:

Niestety okazało się, że mały zawodnik miał już dość... To niby tylko 7km, ale przez ostatnie 2 dni miał spore problemy żołądkowe i wysoką gorączkę, które go mocno osłabiły. Na szczęście przyjechała Mama i samochodem wrócili do domu. Ja zaś kontynuowałem dalszą wycieczkę w kierunku Wojnowic w pojedynkę...
Po drodze minąłem stary młyn przy moście Marszowickim:

Aby nie było za szybko pojechałem przez Wilkszyn do Brzezinki Średzkiej, gdzie odnalazłem bardzo zaniedbany pałacyk:

Później był strasznie dłuuugi podjazd do Brzeziny i przez las już do Wojnowic.
Zamek "na wodzie" jak zwykle wyglądał pięknie:

W drodze powrotnej przyjrzałem się jeszcze zaniedbanemu pałacowi w Mrozowie:

Oczywiście nie byłbym sobą jakbym nie zrobił kilku zdjęć zachodzącemu słoneczku ;-)

Domek (Wrocław/Kwiska) - Park Zachodni - ul.Królewiecka - ul.Główna - ul.Wilkszyńska - Wilkszyn - Pisarzowice - Brzezinka Średzka - Brzezina - Wojnowice - Mrozów PKP - pociągiem do Domku
Jako że dzień był słoneczny (nie za ciepły, ale jednak) wybraliśmy się w 2-kę (tata i syn) na rowerki. Tym razem mieliśmy zamiar dojechać do zamku na wodzie w Wojnowicach.
Najpierw pojechaliśmy przez Park Zachodni gdzie spotkaliśmy wiewióreczkę:



Potem wjechaliśmy na bunkier, z którego Robert bardzo lubi zjeżdzać skacząc z małych skoczni:



Po drodze okazało się, że wiosna już przyszła :-)



I dojechaliśmy na miejsce pierwszego postoju - stawik po lewej od ul.Królewieckiej:


Niestety okazało się, że mały zawodnik miał już dość... To niby tylko 7km, ale przez ostatnie 2 dni miał spore problemy żołądkowe i wysoką gorączkę, które go mocno osłabiły. Na szczęście przyjechała Mama i samochodem wrócili do domu. Ja zaś kontynuowałem dalszą wycieczkę w kierunku Wojnowic w pojedynkę...
Po drodze minąłem stary młyn przy moście Marszowickim:


Aby nie było za szybko pojechałem przez Wilkszyn do Brzezinki Średzkiej, gdzie odnalazłem bardzo zaniedbany pałacyk:

Później był strasznie dłuuugi podjazd do Brzeziny i przez las już do Wojnowic.
Zamek "na wodzie" jak zwykle wyglądał pięknie:



W drodze powrotnej przyjrzałem się jeszcze zaniedbanemu pałacowi w Mrozowie:



Oczywiście nie byłbym sobą jakbym nie zrobił kilku zdjęć zachodzącemu słoneczku ;-)


